piątek, 2 grudnia 2011

Niepełnosprawne dzieci w spotach reklamowych

Wyobraźmy sobie sobotni wieczór, siedzimy z pilotem telewizora w ręku obok stoi miska popcornu. Po ciężkim tygodniu wreszcie mamy chwilę relaksu. Rozsiadamy się na kanapie. Oglądamy film , nagle reklama, nic nadzwyczajnego a jednak. Urzeczeni filmem,  zaabsorbowani jego fabułą która przenosi nas gdzieś daleko,  nagle lądujemy na twardej ziemi . Przed oczyma ukazuje nam się wizerunek  niepełnosprawnego dziecka. Serce ściska nam się w piersi, zaczynamy odczuwać litość i bezradność.  Beztroski  śmiech z filmu zamienia się w przerażającą ciszę. Przejęci losem owego dziecka by uspokoić sumienie ślemy smsy, kupujemy produkty czy przekazujemy swój 1 % podatku .


Każdy z nas na pewno widział reklamy, w których występują niepełnosprawne dzieci. Dziś coraz częściej możemy je oglądać. Każdy w jakiś sposób próbuje im pomoc. Jednak nie zawsze chodzi o wsparcie tylko o reklamę stacji telewizyjnej bądź o zysk. W tym artykule spróbujemy pokazać pozytywne i negatywne aspekty występowania dzieci dysfunkcyjnych w telewizji.

Poznając chorobę dziecka pozbywamy się różnych stereotypów. Nie patrzymy na dziecko jak na “inne” tylko jako chore i potrzebujące leczenia.
Współczujemy nie tylko dziecku, ale i jego rodzicom. Zastanawiamy się ile trudu, wyrzeczeń  i cierpienia muszą włożyć, by pomóc swojemu dziecku.

Pozytywnym aspektem jest to, że również sławne osoby włączają się w akcje, dając przykład innym ludziom. Zachęcają do wysyłania smsów, pieniędzy na konto fundacji albo też przekazywania 1% podatku.


Co daje tym “innym” maluchom udział w reklamach? Z pewnością najważniejszą rzeczą dla rodzica niepełnosprawnego dziecka są pieniądze. Niestety, nie od dzisiaj wiadomo, że w Polsce nie ma funduszy na rehabilitacje czy sprzęt medyczny dla dzieci, które tego bardzo potrzebują. Wszystko to wiąże się z dużym nakładem finansowym.. Za występ w reklamie np. środka farmaceutycznego, firma płaci (i to nie mało) rodzicom dziecka, dzięki czemu stać ich aby poprawić funkcjonowanie dziecka, fizycznie lub psychicznie chorego w społeczeństwie.
Czy widząc na szklanym ekranie  małą dziewczynkę, która nie potrafi chodzić, bądź chłopca, który cierpi na poważna chorobę nie jesteśmy  wzruszeni? Oczywiście, że tak! Jedni nazwą to  “tanim chwytem reklamowym”, ale prawda jest taka, że  większość  telewidzów, złapie za telefon komórkowy i wyśle sms do fundacji. W Polsce są setki tysięcy niepełnosprawnych dzieci. Oczywiście nie dla wszystkich jest przewidziane miejsce w reklamie, za którą dostaną dużą wypłatę finansową, dlatego spoty fundacji są niezbędne w udzieleniu pomocy dzieciom pokrzywdzonym przez los.

Reklamowanie czyjejś choroby oczywiście nie jest pozbawione negatywów. Bardzo ważnym faktem jest to, że np. upośledzone umysłowo dziecko, nie zawsze jest świadome tego co ono tam robi. Decyzja jego udziału w spocie, jest decyzją rodziców, dziecko nie ma na to wpływu.
Presja to drugi istotny negatywny aspekt. Występy przed kamerą, są bardzo stresujące dla każdego, nie wspominając już o  małej, bezbronnej i pokrzywdzonej przez los istotce.
Niekiedy dziecko staje się tylko “reklamowym produktem”. Sieci komórkowe, telewizja, a przede wszystkim państwo zarabiają na cierpieniu dziecka. Dlaczego smsy, które wysyłamy dla chore dzieci są opodatkowane? Czy na prawdę rząd nie może tego zmienić?
Gorącym tematem na forach jest także “szantaż emocjonalny”. Społeczeństwo w tej kwestii  jest podzielone. Dla jednych spoty reklamowe z niepełnosprawnymi są wielką pomocą, a dla drugich jest to pewnego rodzaju wymuszenie., bądź “branie” na litość.  Widząc w tv dziecko w potrzebie czujemy, że MUSIMY mu pomóc. Szczególny wysyp w mediach takich reklam, następuje przed świętami Bożego Narodzenia. Według wielu ludzi szantażem tutaj jest fakt, że na święta potrzebująca istotka może dostać np. wózek inwalidzki. Więc znowu, uważamy, że  MUSIMY wysłać tego smsa.


Czy pomoc,  czy reklama wiadome jest jedno, dzięki ukazywaniu niepełnosprawnych dzieci w telewizji społeczeństwo powoli oswaja się z osobami, które niekoniecznie funkcjonują tak jak wszyscy. Osoby z pewną  kalectwem fizycznym lub psychicznym przestają być tematem tabu. Poruszamy tę kwestię coraz częściej. Wiemy, że jest to ogromny problem w naszym kraju. Wiec nie bądźmy obojętni na ludzka krzywdę. Miejmy na uwadze, że taka historia może spotkać każdego z nas. Pomóżmy, by potem ktoś pomógł nam. Bardzo często chore dzieci przez brak funduszy na rehabilitację czy (podkreślając) bardzo drogie  leki takiej szansy nie mają. Pozytywną stroną wystąpienia dzieci w spotach reklamowych jest to, że być może jakaś życzliwa osoba znajdzie fundusze na leczenie dla konkretnego dziecka. Każdy z nas powinien  mieć  równe prawa, równe możliwości i start w przyszłym dorosłym życiu. Co za tym idzie, aby dziecko dzięki pomocy sponsorów i widzów miało szansę na lepsze życie. Najwłaściwszym okresem na leczenie i ulepszenie organizmu jest czas, kiedy system dziecka się jeszcze rozwija. Możemy wówczas skorygować lub poprawić “błędy” w rozwoju. Wiadomo trwałe kalectwo nigdy się nie wyleczy.
Tego typu reklamy mają swoje plusy i minusy, ale my(redaktorzy;)) zdecydowanie widzimy w tym więcej plusów. Przede wszystkim wielkie wsparcie finansowe, którego od naszego kraju potrzebujący nie dostają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz